Dla każdego motoryzacja, szczególnie jazda samochodem wiąże się z zupełnie innymi odczuciami, a tym bardziej preferencjami. Niektórzy nie wyobrażają sobie nawet krótkiej podróży bez włączonej w tle muzyki albo głosu prezentera radiowego.
Jeszcze inni lubią podwozić do pracy znajomych, aby mieć dobrych towarzyszy do rozmowy i zacząć dzień w miłej atmosferze, podczas gdy druga grupa ludzi zdecydowanie unika obecności współpasażerów, ponieważ potrzebuje ciszy, aby skoncentrować się na drodze.
Nie da się też ukryć, że kierownica działa na prowadzących samochód jak magiczna różdżka, za której sprawą zmieniają się w zupełnie inne osoby. Bywa przecież i tak, że nawet ktoś, kto normalnie uchodzi za oazę spokoju, w przypływie złych emocji podczas jazdy wyrzuca z siebie wiązkę bardzo niemiłych słów i oszczerstw, jakich nie powstydziliby się szewcy.
Właśnie – emocje. To one stanowią główny czynnik, który wpływa na ową zmianę zachowania. Z neutralnego spokoju może wytrącić wiele różnych rzeczy, m.in. energiczna, szybka muzyka, która rozprasza pobudzony nagle mózg. Podobnie działają wszelkiego rodzaju światła LED, migające gdzieś przy mijanej drodze. Nie chodzi o sam kolor, ale także treść napisów i to, że po prostu odwracają uwagę od tego, co się dzieje wokół, a przede wszystkim przed samochodem.
Należy też uważać na rozmowy telefoniczne w trakcie jazdy. Pomijając fakt, że w ogóle nie powinno się do nikogo dzwonić, kiedy prowadzi się samochód, bo stwarza to potencjalne zagrożenie, a wymiana zdań poprzez zestaw głośnomówiący potrafi w takim samym stopniu zbić z tropu kierowcę, niemniej jednak chodzi tu o zaangażowanie emocjonalne. Zwłaszcza jeśli rozmowa przebiega z kimś bliskim. O ile to nic pilnego, lepiej oddzwonić po dojechaniu na miejsce lub podczas krótkiego postoju.