Piekło nagrzanego samochodu

Wraz z końcem wiosny, a początkiem lata, temperatura nie daje za wygraną i skutecznie zniechęca ludzi do wychodzenia z domu, a już tym bardziej jakiejkolwiek pracy.

Zwłaszcza gdy do tej pracy muszą dojechać, co wiąże się ze spędzeniem czasu w nagrzewającej się puszce. Najgorzej mają te, w których klimatyzacja odmawia posłuszeństwa albo chłodzi nie dość dobrze, żeby uratować człowieka przed zemdleniem lub śmiercią z przegrzania. Tym tragiczniej, jeśli samochód jest w ciemnym kolorze, przyciągającym promienie słoneczne. 

Dbanie o samochód to również dbanie o własny komfort i bezpieczeństwo, dlatego nie zawsze wystarczy przeparkowanie auta w zacienione miejsce, aby ciepło choć na chwilę odpuściło i żeby dało się odetchnąć. Tak samo mało skuteczne na dłuższą metę okaże się otworzenie na oścież wszystkich drzwi w celu przewietrzenia dusznej, gorącej kabiny. Sprawna klimatyzacja naprawdę może uratować życie.

Ale wiadomo, że zdarzają się wypadki, kiedy nie ma takiej możliwości w danej chwili. Dlatego jest parę sztuczek, prócz wyżej wspomnianych, aby znaleźć trochę ochłody podczas niesłabnącego upału. Jedna z nich to otworzenie okna od strony pasażera i wachlowanie drzwiami od strony kierowcy, ale tak, żeby ich nie uszkodzić. Gdyby komuś zabrakło sił, a wiezie ze sobą pasażera, jak najbardziej w grę wchodzi zamiana ról. 

W kwestii długiej podróży, na przykład na wakacje, lepiej dmuchać na zimne, czyli dobrze wszystko przemyśleć, a już na pewno zapoznać się z prognozami pogody na czas wyjazdu. Częste postoje i zapas zimnej wody to podstawa, o której należy pamiętać, jeśli chce się przetrwać kilkugodzinną trasę w słońcu. Podobnie przydatne okażą się zasłony na szyby oraz okulary przeciwsłoneczne dla pasażerów. Zawsze pozostaje też nadzieja, że wysoka temperatura odpuści albo przyjdzie orzeźwiający deszcz, który odsunie na chwilę desperackie myśli o przetrwaniu za wszelką cenę.